Nie bój się płaczu – przynosi ulgę i pomaga rozładować emocje

Płacz przynosi ulgę i pomaga rozładować nagromadzone emocje. Głęboki szloch zdejmuje z nas ciężar smutku i bólu. Łzy radości potwierdzają uroczystość chwili. Płacz ma wielką siłę, która może otworzyć i uzdrowić serca, a nawet odmienić życie.

Płacząc, wyrażamy żałobę, smutek, strach, obawę, gniew, wściekłość, bezsilność. Ale płaczemy także z radości, ze szczęścia, w momentach podniosłego wzruszenia.

 

Czym jest płacz? To reakcja fizjologiczna na emocjonalne bodźce objawiająca się zaczerwienieniem twarzy, zmarszczonym czołem, opuszczonymi kącikami ust, najczęściej oczami pełnymi łez, choć można także płakać „na sucho”. Pojawić może się również pocenie, ucisk w żołądku, zaciśnięte gardło.

 

Płaczu nie można ukryć, ale można go udawać. Dlatego używany jest jako doskonałe narzędzie manipulacji, kiedy nie udaje się osiągnąć zamierzonego celu rozmową, perswazją, groźbą. Z drugiej strony stanowi także wyraz najgłębszego zaufania, kiedy pozwalamy sobie na niego w obecności innych osób. To właśnie wtedy sygnalizujemy, że emocje są ważne, że nie musimy udawać szczęśliwych. A dla nas samych może to być nieoczekiwany znak, że brakuje nam czegoś, czego nie potrafimy nazwać.

 

Uleczanie poprzez płacz

Chroniczny płacz towarzyszący ludziom najczęściej jest objawem depresji. Może wtedy stać się destrukcyjną siłą. Ale w płaczu tkwi też moc, która pozwoli na rozpoznanie różnych emocji i oczyszczenie się z nich. Mityczny Odyseusz po 20-letniej tułaczce padł na ziemię ojczystej Itaki i płakał całą godzinę. Potem podniósł się uwolniony od brzemienia długotrwałych smutków i niedoli. Matka, której dziecko gubi się na kilka

godzin czy dni, jest zdolna do płaczu dopiero w chwili odnalezienia jej skarbu, kiedy może dać upust całej gamie uczuć, od strachu po rozpacz. Człowiek, który stracił najbliższą osobę, potrafi zastygnąć w niemym bólu na wiele lat, ale opłakiwanie ukochanej istoty i świadome pożegnanie się z nią pomoże mu wydobyć się z rozpaczy.

Płacz jest naszym głównym sposobem wyzwalania napięć i jedynym, jaki zna niemowlę. Najczęściej w procesie wychowania w pewnym momencie następuje brak tolerancji rodziców dla wyrażania przez ich dziecko emocji płaczem. Stopniowo mały człowiek uczy się tłumić swój płacz, ale odruch płaczu tkwi w ciele i zostaje zablokowany, skoro nie może się wyrazić. Udaje się go uaktywnić nawet po latach poprzez terapie lub silne przeżycie.

 

Twórca bioenergetyki, metody łączącej analizę i pracę z ciałem, Alexander Lowen przyczyn wielu blokad dopatruje się właśnie w stłumieniu płaczu, które rujnuje nasze narządy wewnętrzne. W swojej terapii uczy, by nie bać się smutku, jaki nosimy w sobie. Tłumaczy, że możemy pozwolić sobie na płacz i przerażenie, nawet gdy wydaje nam się przepastne jak studnia bez dna. Autor książki „Miłość, medycyna i cuda”, lekarz Bernie S. Siegel ostrzega, że osoby, które nie płaczą i nie uzewnętrzniają emocji, częściej od innych zapadają na choroby serca.

Nie bójmy się płaczu i dzielmy się nim z innymi tak, jak wspólnie potrafimy przeżywać radość.