Dlaczego nie warto wyręczać dzieci?

Ile matek działa jak roboty, wykonuje polecenia swoich dzieci, znajduje rozwiązania na wszystkie ich “problemy”, wyprzedza myślami, przewiduje, planuje.
A mogłoby to wyglądać tak: “Mamusiu zimno mi, założę więc bluzę. Mamusiu nie podałaś mi widelca, ale to nic, wiem gdzie jest szuflada, bo mi ją pokazałaś i wyjmę sobie widelec
Dlaczego nie warto wyręczać dzieci?


Oto lista konsekwencji, jakie niesie za sobą wyręczanie naszych drogich pociech.
1. Bezmyślność
Jeśli nie dajemy dzieciom wyzwań, jeśli wszystko dostają pod nos, uczą się postawy roszczeniowej, narzekactwa i bezmyślności.
2. Niesamodzielność
Znamy z otoczenia osoby, które już jako dorosłe nie potrafią usamodzielnić się. To nie jest ich wina. One po prostu nie potrafią.
3. Brak umiejętności wyciągania wniosków, łączenia faktów, kreatywności, własnego zdania, myślenia
Fajnie, jeśli możemy to zrobić jako dzieci, bo w życiu dorosłym jest zdecydowanie trudniej.
Małymi krokami, w czasie wolnym.
Poświęć za to chwilę, wykorzystaj dobry moment, kiedy jesteś zrelaksowany, dziecko również, nie na siłę, niech to wyjdzie naturalnie…
4. Strach
“Ubierz kaptur bo będziesz chory”, “nie biegaj bo się spocisz i będziesz chory”, “ucz się tumanie bo później nie znajdziesz pracy”.
Strach się bać.
5. Utrata instynktów samozachowawczych
W sytuacjach stresowych, wymagających wyjścia ze strefy komfortu następuje kompletna bezradność i panika. Pustka w głowie.
6. Utrata kontaktu z własną intuicją
Nikt nie wie o nas tego, co wiemy o sobie my sami. Dzięki temu, możemy robić wszystko, nawet jeśli nam nie wychodzi. Ale mamy odwagę spróbować. Nie boimy się oceny, wyśmiania… Nasza intuicja jest wspaniałym drogowskazem dla nas.
7. Niezdolność po podejmowania ryzyka
W związku z tym, zamiast czerpać garściami życie, cieszyć się jak dziecko, wyrasta śmiertelnie poważny, z kapturem na głowie, zakompleksiony i przestraszony człowiek.
8. Brak zaufania do siebie
Dziecko wyręczane nie zdaję sobie sprawy, że tą samą czynność może wykonać samodzielnie: „jest mi zimno, mogę założyć sweter”, “jestem głodny, może zjem jabłko”, “mam brudne ręce, mogę je wymyć”. To są najprostsze. A w dorosłym życiu “mamo, nie wiem co robić”, “mamo czy myślisz, że mogę pójść do tej pracy, czy ja się nadaję?”
9. Brak poczucia własnej wartości
Konsekwencja braku zaufania do siebie. “Nie ufam sobie, nie mam własnego zdania, nic nie potrafię, do niczego się nie nadaję. Nie chce mi się nawet próbować, bo i tak mi nie wyjdzie.”
10. Życie w konflikcie z samym sobą
Konsekwencja braku poczucia własnej wartości. „Nie lubię siebie, jestem taki, owaki”. Konflikt polega np. na tkwieniu w nieudanym związku, wykonywaniu pracy, której się nie lubi, bycie na bezrobociu, „pakowaniu” się w kłopoty…
11. Choroby, depresje, brak sensu w życiu, brak radości
Konsekwencja życia w konflikcie ze sobą.

Dlaczego to robimy?
1. Pośpiech
Codzienność, cywilizacja, korki, odległości
2. Chęć kontroli
Łatwiej i szybciej kontrolować niż wejść w dialog.
3. Przyzwyczajenie
„Cały czas tak robiłem, nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy.”
4. Brak świadomości
Brak zainteresowania jak doskonalić się w roli rodzica, brak chęci poszerzania swojej wiedzy.
5. Brak uważności
Byle jak, byle mieć z głowy, najlepiej niech już mają 30 lat.
6. Brak zaufania
Skoro Ty nie ufasz dziecku, że ono wie, czy jest mu zimno czy nie, wolisz za niego zadecydować i włożyć mu na siłę czapkę przy 12 stopniach ciepła, to jak ono może wierzyć i ufać sobie?
A czy wiesz, że dziecko również tak jak i Ty ma prawo do popełniania błędów? Każdy jego błąd to nowe doświadczenie.
Powielamy schematy zachowań naszych przodków.
„Przecież zawsze tak było, po co to zmieniać. Przecież wyszliśmy na ludzi.”


Co możemy zrobić?
Jak ciężko jest zaufać, bo się najnormalniej w świecie boimy o dzieci, ale nie ma innej drogi. One muszą doświadczać, muszą same zbierać doświadczenia. My za nich tego nie zrobimy.
Przestań więc chodzić za dziećmi i zbierać po nich ich rzeczy. Niech to będzie nawykiem, że brudne rzeczy wrzucamy tu i tu. Pozwól im się skaleczyć, uderzyć upaść, zmarznąć. Pozwól im na to.
Masz wybór albo chcesz mieć silne, odważne, mądre, pełne miłości i empatii, zaufania do siebie dziecko, albo przestraszonego pisklaka, który będzie wydzwaniał do Ciebie do Twojej śmierci, po rady…I będzie cierpiał. Będzie nieszczęśliwy, nieporadny, jak ten pisklak…
Pomoc, nie wyręczanie, jest staniem obok. Pomoc jest wsparciem. “Pomogę Ci, ale spróbuj sam”, “Co chciałbyś w tej sytuacji zrobić.

 

Nie wyręczaj, pomagaj!