Jak wychować zaradne dziecko?

Wszystko jest trudne, nim stanie się proste – mówi potoczna prawda. Słusznie, bo bez praktyki ciężko stać się dobrym w jakiejś dziedzinie. Dlaczego więc tak lubimy wyręczać nasze dzieci, nie pozostawiając im miejsca na samodzielność?

Odrabiają za dzieci lekcje, starannie przygotowują je do klasówek, sprawdzają wieczorem, czy wszystkie zeszyty są spakowane. Niektórzy rodzice pracują niejako na dwa etaty – na jednym wypełniają swoje obowiązki zawodowe, a na drugim chodzą do szkoły niemalże razem ze swoimi dziećmi. Jak gdyby bali się wypuścić ster z rąk i pozwolić synowi lub córce na odrobinę samodzielności.

 

 

 

Samodzielne dziecko

Na przykładzie stosunku rodziców do obowiązków szkolnych zazwyczaj wyraźnie widać, na ile pozwalają dziecku rozwinąć skrzydła samodzielności – czy wierzą w jego możliwości, czy też uważają, że samo wszystko zrobi źle, a już na pewno nie tak, jak oni by tego chcieli. Od szkoły zazwyczaj się tylko zaczyna – nadmierne kontrolowanie w tej sferze często przeradza się w nadopiekuńczość także na innych polach życia. Dorośli nie dostrzegają związku między tym, że siedmiolatek nie umie zapiąć kurtki, jedenastolatek nie miał w ręku worka ze śmieciami, piętnastolatek nie umie sobie niczego ugotować – a zagubieniem w życiu, niską samooceną i – w bardziej skrajnych przypadkach – epizodami depresyjnymi.

Dzieci, które nie mają wszystkiego podstawionego pod nos, same wykonują niektóre obowiązki domowe, a przy tym mają pewną dawkę swobody w kontaktach z rówieśnikami, nie tylko lepiej radzą sobie w szkole i z większą łatwością nawiązują relacje z ludźmi, ale też wyrastają na mniej sfrustrowanych i bardziej operatywnych dorosłych. Być może nie umieją grać w tenisa czy nie rzucają cytatami z poważnych książek, ale kompleksów mają mniej – bo potrafią załatwiać swoje sprawy.

 

Nauka życia

Dziecko niesamodzielne ma niskie poczucie własnej wartości, problemy z podejmowaniem decyzji i brakuje mu pewności siebie. To przekłada się na kontakty z rówieśnikami. Unika wyjścia na basen, nie chce jechać na zieloną szkołę, nocować u kolegi – bo boi się, że sobie nie poradzi. Nie będzie wiedziało, co ma zrobić, gdy zechce mu się siku albo pić.

Inna rzecz to syndrom dzisiejszych czasów – wciąż się gdzieś spieszymy i denerwuje nas, gdy dziecko ociąga się przy myciu, ubieraniu czy szykowaniu jedzenia. Nie mamy czasu, a często i rezerw psychicznych, żeby znosić jego chaotyczne próby sprzątania. A jednak ten czas warto znaleźć.

Dziecko potrzebuje czasu i bardzo wielu okazji, żeby sprawnie nauczyć się obsługiwać samego siebie. To nie stanie się samo. Nikogo nagle nie oświeciło, jak sprawnie obierać ziemniaki, jak wieszać pranie, kupować buraki czy zmienić pościel. To trzeba wielokrotnie przećwiczyć. Zatem jeśli chcemy, żeby dziecko szybko i sprawnie radziło sobie z czynnościami dnia codziennego, nie ma innego wyjścia: musimy dać mu pole do ćwiczeń; pozwolić rozwinąć skrzydła.

Postaw na zaradność

Zanim jednak przejdziemy do obowiązków, pozwólmy dziecku na zabawy, które w naturalny sposób rozwiną w nim życiową zaradność i zachęcą do samodzielnego poznawania świata – typu łażenie po drzewach, przeskakiwanie strumienia, chowanie się za murkiem, przeczołgiwanie się pod krzakami czy wskakiwanie do kałuży. Zachęcajmy do takich aktywności, które zapewniają spontaniczny ruch na świeżym powietrzu z wykorzystaniem tego, co akurat oferuje okolica. Takie zabawy zaspokajają potrzebę aktywności fizycznej, nieukierunkowanej na zdobycie mierzonych stoperem lub centymetrem sukcesów. Jest to również dobra okazja do wyćwiczenia umiejętności radzenia sobie z nieprzewidzianymi problemami, które trzeba szybko i samodzielnie rozwiązać – a to kij za długi, a to strumyk za szeroki, a gałąź za wysoko. I pamiętajmy – pójście z dzieckiem na ściankę wspinaczkową, wysłanie na bieg na orientację czy wyjazd survivalowy nie mają nic

wspólnego z samodzielnością kształconą podczas zabaw naturalnych; jest to natomiast przedłużenie naszej psychicznej potrzeby stałej kontroli nad aktywnością dziecka.

Pozwól dziecku na samodzielność

Zaradność to podstawa sukcesu. Talenty i inteligencja, na które rodzice najczęściej stawiają, nie zastąpią umiejętności polegania na samym sobie. Dlatego pozwól swojemu dziecku na porażki, niech się na nie uodporni.

Bo zaradność trzeba wyćwiczyć. Nie da się inaczej.